27 grudnia 2013

"Kuchnia bez pszenicy" W. Davis - recenzja książki



"Książka 'Kuchnia bez pszenicy.150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć' Williama Davisa, amerykańskiego kardiologa, wstrząsnęła podstawami dietetycznego świata. Autor przekonuje, że winę za wiele dolegliwości, ponosi zmieniona genetycznie pszenica."

Autor podaje dowody medyczne i powołuje się na przypadki z własnej praktyki lekarskiej, udowadniając, że zboża, w tym pszenica, mogą być dla wielu z nas źródłem różnych schorzeń (nadciśnienie, cukrzyca, choroba refluksowa przełyku, przewlekła choroba zatok, podwyższony poziom glukozy we krwi, choroby serca, migreny, bóle stawów, artretyzm, alergie, nowotwory, zespół jelita drażliwego, zaburzenia neurologiczne, uczulenia, astma, infekcje, dolegliwości skórne i trawienne, większy apetyt, stany zapalne, "pszenny brzuch").
Podaje też efekty zauważane po odstawieniu pszenicy (większa radość życia, jaśniejsze myśli, lepszy nastrój, wzrost poziomu energii, głębszy sen, mniejszy ból stawów, utrata wagi, wyostrzenie zmysłu smaku, poprawa metabolizmu oraz wielu parametrów zdrowotnych, złagodnienie lub ustąpienie cukrzycy, poprawa wyglądu skóry). Niestety, odstawienie pszenicy jest bardzo trudne, ponieważ gluten jest bardzo mocno uzależniający.

Mimo, że jest to książka kucharska, zawiera ponad 150 stron, na których przedstawione są zagrożenia płynące ze spożywania pszenicy. Znajdziemy też kilka historii osób, które opowiadają w jaki sposób wykluczenie pszenicy z jadłospisu wpłynęło na ich zdrowie
Książka obala mit, że pełnoziarniste produkty są w 100% zdrowe - mają więcej błonnika ale niestety pełnoziarniste mąki również zawierają gluten. Osoby, które stosują zamienniki (np skrobię ziemniaczaną, mąkę ryżową, orkiszową, żytnią, jęczmienną, owsianą) muszą pamiętać, że mają one wysoki indeks glikemiczny i podwyższają poziom cukru we krwi.
Z kolei kaszę jaglaną, ryż, amarantus, grykę autor odradza osobom o nadmiernej wadze lub chorym na cukrzycę - wprawdzie nie zawierają glutenu, ale mają dużo węglowodanów (choć według mnie gryka czy brązowy ryż aż tak wielu węglowodanów nie mają...). 
Powstaje w takim razie pytanie co można jeść?

Z pomocą przyjdzie dalsza część książki, w której znajduje się aż 150 przepisów. Przepisy są raczej proste w wykonaniu i różnorodne. Podzielone są na działy: śniadanie, kanapki i sałatki, przystawki, zupy i potrawy duszone, dania główne, dodatki, sosy, bezpszenne wypieki i desery. 
Znajdziemy wiele ciekawych dań, m. in.: chleb powszedni, focaccia z ziołami, tartinki z wołowiną i rukolą, różne kanapki, spody do pizzy, afrykańska zupa z kurczaka, krążki cebulowe, klops, gratin z cukinii, babeczki żurawinowo-cynamonowe, minitorciki mocha, malinowy sernik w czekoladzie, placek limonkowy i wiele innych.

Osoby, które lubią sery żółte, śmietanę czy masło, powinny być zadowolone, ponieważ w bardzo wielu przepisach jest ich spory dodatek (trochę mnie to dziwi - czy stosując takie produkty można schudnąć?). Bardzo mało przepisów dla wegan.
Przy każdym przepisie podana jest informacja o czasie przygotowania, liczbie porcji oraz wartościach odżywczych przypadających na 1 porcję. Podana przy wielu przepisach kaloryczność jest całkiem spora (np. 1 kanapka to ok. 500-700 kcal), ale znajdziemy też mniej kaloryczne potrawy. 
Przy przepisach nie ma zdjęć gotowych potraw, z wyjątkiem wkładki z kilkunastoma fotografiami dań.



















W prawie każdym przepisie użyta jest mąka migdałowa, w wielu kokosowa, z ciecierzycy czy orzechowa oraz siemię lniane i olej kokosowy. W warunkach polskich, może być problem z dostępnością powyższych mąk w supermarketach, choć w internecie nie powinno być problemu (można też spróbować samemu zmielić ziarna młynkiem do kawy).
Porównując ceny 1 kg mąki pszennej (2 zł) i 1 kg zamiennika - mąki migdałowej (32 zł), gdybyśmy chcieli używać jej na co dzień, piec chleby i ciasta, potrzebowalibyśmy jej min. 2-3 kg tygodniowo - wychodzi spora kwota. 

Nie zdajemy sobie sprawy, że gluten znajduje się w produktach, których nie podejrzewalibyśmy (są to np. wędliny, piwo, sosy, herbaty i kawy smakowe, płatki śniadaniowe, niebieski ser, fast foody, konserwy, sojowe wędliny, ketchup, marynaty, pasta miso, przyprawa curry, chipsy, guma do żucia, lody, mieszanki bakaliowe, suszone owoce, żelki, buliony i zupy w proszku, słód jęczmienny, produkty zawierające sztuczne aromaty, jak również szminki, leki, suplementy diety, koperty i znaczki pocztowe (klej).

Bezpieczne składniki są jednorodne i nieprzetworzone: nabiał, mięso, drób i jaja, ryby i skorupiaki, zioła i przyprawy, rośliny strączkowe, orzechy i nasiona, niektóre zboża. 

W książce znajduje się jeden ogólny spis treści i kilka szczegółowych z listą potraw, na początku każdego z rozdziałów.
Zamieszczono też indeks wszystkich potraw.





Książka uświadamia jakie szkody wyrządza mąka pszenna w naszym organizmie. Po lekturze tej książki spojrzenie na pszenicę zmienia się znacząco. 
Jednocześnie ukazuje jakie trudne życie mają osoby, które borykają się z celiakią (spożywanie potraw bez glutenu, jednocześnie takich, które są zdrowe i nie podnoszą poziomu cukru we krwi).

Komu poleciłabym tę książkę?
Jest to książka pełna inspiracji kulinarnych dla chorych na celiakię, którzy muszą taką dietę stosować na co dzień, ale też dla tych, którzy mają bardzo silną motywację aby poprawić swój stan zdrowia i raczej gruby portfel. Trzeba pamiętać, że decydując się na zmianę sposobu odżywiania, należy trzymać się już tego sposobu przez całe życie, a to na pewno jest bardzo trudne. 


Autor: William Davis
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Bukowy Las
Format książki: 165 x 205 mm
Stron: 464
Cena: 49,90 zł


Dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las za przekazanie książki do recenzji.
http://bukowylas.pl/ksiazki/kuchnia-bez-pszenicy
 
http://bukowylas.pl

13 komentarzy:

  1. Na pewno coś w tym jest. Mimo wszystko trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie wpadać w paranoję. Dużym krokiem będzie już wyeliminowanie wysoko przetworzonych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa, szczegółowa recenzja. Mam kilka osób w swoim otoczeniu, które po wyeliminowaniu ze swojego jadłospisu pszenicy zrzuciły kilka kilogramów i "pożegnały" różne choroby, m.in, nadciśnienie leczone od wielu, wielu lat, czy problemy skórne.
    Książkę mam, przepisy ciekawe, ale faktycznie ceny mąki migdałowej czy kokosowej są bardzo wysokie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beato, dziękuję za miłe słowa oraz podzielenie się z nami informacjami na temat skuteczności diety :) Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Z jednym bym się nie zgodziła, że należy trzymać się tego nowego zdrowego sposobu odżywiania przez całe życie. Można się nie trzymać, tylko wtedy czuje się różnicę;)
    A tego chleba nie da się zjeść tyle ile zwykłego, jest bardzo syty i naprawdę portfel nie musi być bardzo gruby;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, mamy wybór ;). Można się nie trzymać i stare przypadłości/choroby zapewne powrócą... Można spróbować też czasami zamieniać mąkę pszenną na inną i to już będzie jakiś postęp ;).
      Używam bardzo dużo mąki do wypieku chleba czy ciast i nie wyobrażam sobie kupować wyłącznie np. mąkę migdałową, a portfel na pewno mocno by to odczuł ;)

      Usuń
    2. Tak, w takim przypadku zdecydowanie byś stanęła na progu bankructwa;)
      Ja jestem za eliminacją mąki pszennej generalnie, to już bardzo dużo daje:)

      Usuń
  4. Czekamy teraz na twoje przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jakieś się pojawią, kilka zaznaczyłam do wypróbowania ;)

      Usuń
  5. czy ktoś wie gdzie w trójmieście i Warszawie można kupić

    OdpowiedzUsuń
  6. mąkę migdałową?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mąkę migdałową można zrobić samemu - wystarczy zemleć migdały w młynku do kawy, podobnie z orzechami. Co prawda i tak nie wyjdzie cena jak za kg mąki pszennej ale na pewno taniej niż gotową kupować. Szklanka zmielonych migdałów ma ok 8 dkg, przynajmniej z moich migdałów.
    Jak do tej pory nie bardzo mi tylko wychodzi mąka kokosowa - mój młynek nie chce zemleć na pył wiórków pozostałych po zrobieniu mleka kokosowego :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiórki po zrobieniu mleka migdałowego trzeba wysuszyć - np. w piekarniku i wówczas bez problemu zemleć.

    OdpowiedzUsuń

** Dziękuję za odwiedziny i każdy Twój komentarz :).

** Jeśli przygotujesz coś z mojego przepisu, zachęcam do zostawienia komentarza. Jeśli masz zdjęcie, chętnie zamieszczę je w galerii na FB i IG (wyślij e-mail lub wiadomość na FB czy IG).