Pierniczki nie są miękkie po upieczeniu, wychodzą raczej lekko twardawe i chrupiące, ale na tyle, że spokojnie można je jeść.
Smakują nawet mojemu mężowi, który jest bardzo wybredny, jeśli chodzi o zdrowsze wersje słodkości ;).
- ok. 300 g mąki owsianej (bezglutenowej)
- 100 g mąki kasztanowej (lub innej dowolnej, lekkiej mąki)
- ok. 75 g cukru kokosowego (lub ksylitolu)
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- 1/4 łyżeczki sody
- ok. 1/2 szklanki rozpuszczonego oleju kokosowego (lub dowolnego oleju)
- 2 jajka
- 2 łyżki miodu
- Wymieszaj dobrze mokre składniki.
- Wymieszałam sypkie składniki i stopniowo dodawaj do ucieranej masy.
- Zagnieć ciasto (będzie raczej miękkie) i sprawdź, czy jest odpowiednio słodkie.
- Można je zawinąć w folię i włożyć na kilka minut do zamrażalnika (ale je piekłam od razu).
- Rozwałkuj i wykrawaj foremkami pierniczki, układaj na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
- Piecz 11-13 minut w 175'C.
- Przechowuj w pudełku.
Bezglutenowe? Wow! Że też nie znalazłam tego przepisu wcześniej!
OdpowiedzUsuńLepiej późno, niż wcale ;).
UsuńMimo że po świętach już to chyba sobie je zrobię na ten długi weekend :)
OdpowiedzUsuńZawsze jest dobra pora na zdrowe słodkości ;).
Usuń