Robiłam już kiedyś pasztet z czerwonej soczewicy i na nim się wzorowałam. Obydwa smakują podobnie, różnią się czasem gotowania soczewicy (czerwoną gotuje się szybciej).
- 1 szklanka zielonej soczewicy
- 4-5 marchewek
- 2 duże cebule
- 1 ząbek czosnku
- 150 ml oliwy
- 3 jajka
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 1 liść laurowy
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka ketchupu pikantnego
- sól, pieprz
- curry, chili, papryka słodka
- imbir w proszku
- siekana natka pietruszki
- Soczewicę zalać wodą na 1,5-2 godziny, przepłukać, odsączyć i zalać nową wodą.
- Gotować ok.45-50 minut, mieszając od czasu do czasu, aż soczewica będzie się prawie rozpadać (wraz z zielem angielskim i liściem laurowym, można też dodać odrobinę majeranku - pomaga w trawieniu).
- Soczewicę odcedzić i wyjąć liść i ziele angielskie.
- Drobno tartą marchewkę, drobno pokrojoną cebulę i czosnek usmażyć na dużej ilości oliwy na wolnym ogniu.
- Rozpadające się warzywa wymieszać z soczewicą i przyprawić przyprawami według uznania (np.: sól, pieprz, chili, curry, imbir, siekana natka pietruszki, słodka papryka, sos sojowy, koncentrat pomidorowy). Mieszanka powinna być bardzo pikantna.
- Po przestudzeniu dodać jaja i całość zmiksować. Konsystencja pasztetu jest raczej rzadka.
- Piec w keksówce wyłożonej papierem do pieczenia lub silikonowej. Przed włożeniem do piekarnika dobrze docisnąć łopatką, aby usunąć powietrze.
- Piec w 180 st. C. ok. 30 - 40 min (w zależności od wysokości pasztetu).
- Przed krojeniem schłodzić (najlepiej przez kilka godzin) w lodówce.
Też dziś robiłam. :) Tyle, że z soczewicy czerwonej.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwygląda bardzo apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńsmakuje też całkiem nieźle ;)
Usuńz pewnością wspaniale smakuje:)
OdpowiedzUsuńNosze się z zamiarem zrobienia, takiego paszteciku:)
OdpowiedzUsuńZdrowo i smacznie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńTwój pasztet u mnie na blogu : http://kolorowakuchniamagdy.blogspot.com/2013/09/orientalny-pasztet-z-zielonej-soczewicy.html
OdpowiedzUsuńZapraszam:) Wyszedł pyszny!
Super! Cieszę się bardzo, że skorzystałaś z przepisu i że smakował :) Pozdrawiam:)
UsuńPasztet zrobilam wczoraj w silikonowej keksowce. Jest pyszny!!! Dziekuje za przepis i pomysl:-)
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszę się, że podzieliłaś się opinią i że pasztet smakował :) Pozdrawiam:)
Usuńwyprobowalam wyszedl przepyszny :) Kiedys probowalam przepisu z soczewica i zrazilam sie byla za sucha a tu wyszlo idealnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za mile słowa:) Cieszy mnie, że przepis się przydał a pasztet wyszedł pyszny:)
UsuńWedług przepisu to w sumie ok.4 godzin, a blog nazywa się "Szybkie gotowanie"- czyli jak nie tracić czasu w kuchni ;) Ale dziś wolne więc zrobię ten pasztecik.
OdpowiedzUsuń2 godziny to wyłącznie moczenie soczewicy-nic w tym czasie nie trzeba robić;).
UsuńA tak naprawdę pracy jest ok. godzina - podczas gotowania soczewicy smażymy warzywa, później miksujemy i po wstawieniu pasztetu do piekarnika nic już więcej nie robimy. Zapewniam, że godzina pracy jest warta tego smacznego pasztetu :).
Zamierzenie bloga to głównie szybkie przepisy (i w 90% takie znajdziesz). Jeśli coś zajmuje dłuższą ilość czasu, ma etykietę "czasochłonne".
Dodaję takie przepisy, bo nie wyobrażam sobie nie podzielić się z Wami przepisem np. na zdrowy "chleb życia, z samych ziaren", na który trzeba poczekać kilka godzin po upieczeniu albo pysznym ciastem drożdżowym, które musi przez długo czas wyrosnąć.
A ziele i liście to gdzie dodajesz, bo nie ma ich w przepisie tylko w składnikach?
OdpowiedzUsuńDo gotującej się soczewicy (przepraszam, już dopisałam, moje niedopatrzenie).
UsuńMuszę powiedzieć, że wyszło bardzo fajnie i bardzo smacznie. Chociaż mój wyszedł odrobinę zbyt pieprzny (dodałam łyżeczkę świeżo zmielonego pieprzu, połowa zupełnie by wystarczyła). Dodałam też kilka drobno pokrojonych daktyli - pasują świetnie :D
OdpowiedzUsuńSmak jak dla mnie zaskakujący - bardziej smakuje mi taki wege pasztet niż mięsny :)
Cieszę się, że skorzystałaś z przepisu oraz że smak pasztetu aż tak pozytywnie zaskoczył :) Zachęcam do wypróbowania innych pasztetów, które znajdziesz na blogu.
Usuń