Fasola mung czekała od dłuższego czasu na wykorzystanie. Zastanawiałam się nad kilkoma potrawami, ale w końcu postanowiłam zrobić z niej pasztet. Nie dodawałam przypraw takich, jak np. w pasztecie z soczewicy, dlatego ma zupełnie inny, delikatny smak.
- 1 szklanka fasoli mung
- 3 małe marchewki
- 2 cebule
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
- 1 jajko
- 2 łyżki oliwy
- sól, pieprz
- przyprawy według uznania np. majeranek, chili
- siekana natka pietruszki
- olej do smażenia
- Fasolę namoczyć w wodzie przez noc. Następnego dnia fasolę odsączyć i ugotować do miękkości (przez ok. 25 minut).
- Cebulę pokroić w kostkę i podsmażyć na sporej ilości oleju.
- Na koniec dodać startą na drobnych oczkach marchewkę i przeciśnięty przez praskę czosnek oraz sól. Smażyć do miękkości marchwi.
- Do robota kuchennego/blendera wrzucić przestudzoną fasolę, przesmażone warzywa, przyprawy, olej, siemię lniane, natkę pietruszki oraz jajko.
- Po zmiksowaniu spróbować czy masa jest odpowiednio przyprawiona i przełożyć do małej foremki silikonowej (lub do wysmarowanej tłuszczem formy wysypanej bułką tartą).
- Piec w nagrzanym do 180'C piekarniku przez ok. 50-60 minut.
- Kroić po kilku godzinach (najlepiej na drugi dzień).
ciekawy pomysł, nie jadłam jeszcze takiego pasztetu:)
OdpowiedzUsuńFasolka mung jest jedną z najzdrowszych fasoli. Przypisuje się jej dobroczynny wpływ na układ sercowo-naczyniowy i właściwości oczyszczające organizmu w przypadku różnego rodzaju zatruć. Na pewno warto ją komponować w różne potrawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dokładnie się z Tobą zgadzam. Szkoda jednak, że jest nadal tak mało popularna u nas...
Usuńjeszcze nie jadłam wegetariańskich pasztetów ale ogrom przepisów kusi...zabieram się za gotowanie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachęcam :). Pasztety wegetariańskie lubię - to doskonałe urozmaicenie na kanapki, ale częściej chyba robię pasty, ze względu na ich ekspresowy czas przygotowania ;).
Usuń