Zamiast chleba razowego na zakwasie, tym razem upiekłam bułeczki.
Bułeczki wyszły chrupiące z zewnątrz, a w środku ciężkie, razowe i wilgotne, dlatego może być trochę trudno je zjeść np. w pracy czy szkole.
Kolejnym razem uformowałam bardziej płaskie mini chlebki (na wzór znanych fińskich chlebków z Lidla) i w tej wersji okazały się najlepsze.