Jest to wersja bezglutenowa i wegańska, ale oczywiście jeśli masz ochotę, możesz dodać jajko do masy, zamiast siemienia lnianego, jednocześnie zmniejszając ilość wody.
- 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
- 1/2 szklanki mąki z ciecierzycy
- ok. 1/2 szklanki wody
- 2 łyżki oleju
- 1 płaska łyżeczka soli
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
- 2 łyżki nasion słonecznika
- 1 łyżeczka psyllium (opcjonalnie)
- ewentualnie dowolne przyprawy
- olej do smażenia
- Wszystkie składniki umieścić w robocie kuchennym z hakami (wodę dodawać stopniowo). Po wyrobieniu ciasto powinno być bardzo gęste.
- Zwilżonymi dłońmi formować płaskie placuszki. Smażyć na rozgrzanym oleju, do przypieczenia na złoto brązowy kolor.
- Podawać ciepłe, można je jeść same, z sosem lub surówką.
Wspaniały pomysł, muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńTeż mam swoje ulubione z kaszy jaglanej.
OdpowiedzUsuńDługo nosiłam się z zamiarem zrobienia placuszków. Wyszły boskie! Z przypraw dodałam czosnek i wprost nie mogłam się ich najeść :P
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Cieszę się, że smakowały :) Zrobiłam je w ramach eksperymentu i mojej rodzinie przypadły do gustu, dlatego zamieściłam przepis :).
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam.