Jak się okazało jajka nie były potrzebne, a pasztet po schłodzeniu w lodówce ma właściwą konsystencję.
Pasztet wyszedł bardzo dobry, delikatny w smaku, podobny do tych z soczewicy. Najlepiej smakuje na drugi dzień.
Zachęcam też do podpieczenia plastrów pasztetu na oleju, na patelni - otrzymamy ciekawy smak.
- 3 szklanki ugotowanej ciecierzycy (600 g) lub 3 puszki odsączonej ciecierzycy
- 2 duże cebule
- 2 duże marchewki
- 3-4 łyżki mielonego siemienia lnianego (lub babki płesznik)
- 4 łyżki oliwy
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- dowolne przyprawy (np.pieprz cayenne, pieprz czarny, majeranek, sól)
- 4 łyżki siekanej natki pietruszki
- ok. 1/3 szklanki wody (dodawać stopniowo)
- olej do smażenia
- opcjonalnie garść nasion słonecznika (do posypania)
- Ciecierzycę namoczyć przez noc, następnie zmienić wodę i gotować ją przez ok. 60-80 minut. Przecedzić i ostudzić.
- Pokrojoną w kostkę cebulę usmażyć na oleju z odrobiną soli. W garnku podgotować do miękkości startą na tarce marchewkę.
- Wszystkie składniki wraz z przyprawami wrzucić do robota kuchennego i zmiksować na niezbyt gładką masę, dodając stopniowo wodę.
- Przełożyć do foremek, a wierzch można posypać nasionami słonecznika.
- Piec godzinę w 180'C w keksówce.
- Po przestudzeniu można już delikatnie kroić, ale najlepiej smakuje i ma właściwą konsystencję na drugi dzień.
Mam ochotę na taki pasztet:)
OdpowiedzUsuńŁadnie doświetlone zdjęcie.
OdpowiedzUsuńZjadłabym ;lD
OdpowiedzUsuńZ chęcią kiedyś wypróbuję,bo wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pasztety, ostatnio często robiłam z cukinii
OdpowiedzUsuńZrobiłam na święta Bożego Narodzenia, smaczny i sprawdził się w trakcie bezmięsnej kolacji.
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszę się bardzo, że skorzystałaś z przepisu. Zachęcam również do wypróbowania innych pasztetów i past :).
UsuńCzy zmiksować znaczy też użyć blendera? Bo nie wiem jakie funkcje ma robot kuchenny
OdpowiedzUsuńNajlepiej robotem ostrzami S. Można też blenderem kielichowym.
UsuńDlaczego tak długo gotujemy ciecierzycę? Po 15 min jest juz miękka...
OdpowiedzUsuńNie sądzę, aby po 15 minutach gotowania ciecierzyca była już miękka. Może miałaś na myśli soczewicę?
UsuńCała noc moczę, a o poranku szybciutko przed wyjściem gotuje Max 20 min z odrobina glonów 😊
OdpowiedzUsuńSprawdzę następnym razem jej stan po 20 min. ;), ale generalnie im bardziej ciecierzyca ugotowana, tym później jest lepiej trawiona.
Usuńczy zamiast ciecierzycy może być soja?
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie robiłam z soi, ale myślę, że tak.
Usuń